Letnia Akademia Filmowa Zwierzyniec 2023 - relacja, część 5

Recenzje filmów " Jak grom z jasnego nieba (Kanada/USA) i "Bariera (Polska)

1. Jak grom z jasnego nieba - reż. Dennis Hopper (Kanada/USA 1980)

Trzeci w reżyserskim dorobku film Dennisa Hoppera to kino niekonwencjonalne oraz niepokojące. Główną bohaterką jest nastoletnia Cindy, ktora jest zafascynowana punk rockiem i muzyką Presleya, a także nosi w głowie wyidealizowany obraz ojca. Ojca, który prowadząc ciężarówkę, w której także była Cindy, spowodował śmiertelny wypadek. Wjechał ciezkarowką w szkolny autobus, zabijając sporo osób, za co trafił na 5 lat do więzienia. W tym czasie Cindy wychowywała matka, narkomanka i kelnerka w lokalnej knajpie. Cindy jest zagubiona i nie może poradzić sobie ze swoim życiem. Oparcia nie znajduje ani w matce, ani tym bardziej w ojcu, alkoholiku i przestępcy. Hopper nie do końca wie w jakim kierunku chce pójść. Z jednej strony che pokazać dramat zniszczonej przez traumę nastolatki, z drugiej chce skupić się na staraniach ułożenia sobie życia na nowo jej ojca. Z trzeciej natomiast przygląda się scenie punkowej. Film jest niezwykle realistyczny i brutalny, nie usprawiedliwia żadnego z bohaterów. Pojawiają się osoby, które starają się pomóc wyjść z bagna Cindy, ale nie są w stanie przebić się przez barierę patologii. Istnieją gdzieś na uboczu. Sama Cindy odtrąca pomocną dłoń i coraz bardziej dąży do finałowej tragedii. Finał zaproponowany przez reżysera nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo szczerze nie rozwiązuje żadnych problemów, ale jest zrozumiały i niezwykle przy tym smutny. "Out of the Blue" to kino brutalne, mocno realistyczne i zanurzone w świecie zbrodni i przemocy bez nadzieji na lepsze jutro. To film dla widzów o mocnych nerwach, gotowych na zmierzenie się z podłością najgorszego sortu. To także film kultowy, który tylko dzięki wsparciu swoich fanów został wydany w odnowionej kopii na BR. Nie do końca jest to udane dzieło. bo w kilku miejscach trochę się rozsypuje, ale pomimo tego jest to nadal niezwykle przejmujący obraz. Tyłki dla odważnych. 7/10

2. Bariera - reż. Jerzy Skolimowski (Polska 1966)

Skolimowski w swoim trzecim filmie zchodzi z kursu kina narracyjnego, które jeszcze cechowało "Rysopis" i  "Walkower" i przechodzi w rejony kina poetyckiego, alegorycznego, pełnego symboli i metafor. Podobnie jak późniejsze "Ręce do góry" nie jest to film najłatwiejszy. Wyprawa w stronę symboli uniemożliwia odrobinę śledzenie samej fabuły, która się pod ich ciężarem ugina. Niemniej jednak dobrze łączy się z poetycką strukturą filmu. "Bariera" to film o pokoleniu małej stabilizacji lat 60-tych. Połokoleniu, które jest nieme i ślepe na to co się dzieje do okola. Skupione jest na dobrach ówczesnych, a historia jest dla nich ciążącym bagażem. Z jednej strony chcieli by walczyć, z drugiej boją podjąć się kroki w tym kierunku. Są zagubieni pomiędzy przeszłością pokolenia wojennego, walczącego i ginącego dla nich, a własną, niepewną teraźniejszością. Skolimowski nie boi się krytykować swoich rodaków, wymierzając w ich kierunku oskarżycielski ton. Ale z drugiej strony jest to także film o miłości, o walce o niąj, o jej potrzebie. Jest w tym niezwykle oryginalny i liryczny. "Bariera" to kino niezwykle, otwarte na mnogie interpretacje i bardzo możliwe, że moja własna także do końca nie jest trafna. 8/10